Wrocilam

Wrocilam,witam was juz z Polski.Dzisiaj bylam juz w sklepie po marchewki :)
Wyjazd udany,nie liczac tego,ze ciocia Ann polamala sie juz pierwszego dnia i reszte wyjazdu miala z glowy.Koniec opisu.
Zdjec nie bedzie,bo uznalam,ze lepiej bedzie jak ich nie bedzie.No i wszystko jasne.
A teraz do rzeczy.
Odpalam laptopa,otwieram Internet,pierwsze co robie wchodze na bloga sahary i kurde szlag mnie trafia.Przepraszam.Dlaczego?A no dlatego,ze ze Stardoll musze byc na bierzaco.I mimo,ze mialam dostep do internetu z austriackim proxy (gdyby znalazl sie jakis konkursik dla Austrii...) to nie mialam za bardzo czasu zeby cos zalatwic.A teraz wszystko nadrabiam.Darmowki i tyle nowych ciuchow weszlo,a moj budzet ogranicza sie do 85 sd.Swietnie.
Przepraszam was za ten post,troche nie poskladany,ale wrocilam dzis nad ranem do Polski i chyba jeszcze spie.
A pisze po to,zeby dac znak,ze jestem.
Takie krotkie wyjasnienie.